[Dostałam od Was sporo pozytywnych opinii po opublikowaniu wpisu Przegląd grudniowych tekstów na blogach parentingowych. Zachęcona tymi komentarzami, postanowiłam iść za ciosem i sprawić, aby miesięczne przeglądy były tradycją. Jak zwykle (oj, rozpędziłam się! Przecież to dopiero drugi wpis z tej serii!), będą zarówno wpisy lekkie i zabawne, jak i poważne, skłaniające do przemyśleń. Zapraszam!
Młoda Mama Pisze:
Czym się kończy potrząsanie dzieckiem i niewinne samolociki?
Zaczynamy od poważnych tematów. Słyszeliście kiedyś o syndromie dziecka potrząsanego? Nie dotyczy to tylko dzieci z rodzin patologicznych. Również dobrzy, troskliwi rodzice, mogą nieświadomie narazić dziecko. Mam wrażenie, że wśród wielu osób panuje pogląd, iż dziecko uwielbia być bujane, huśtane. Nie raz widziałam, jak mamy lub babcie trzęsą bardzo energicznie wózkiem, jak tylko dziecko się poruszy czy zapłacze. Tymczasem jest różnica między delikatnym kołysaniem dziecka – które dobrze mu się kojarzy z czasów prenatalnych – a uporczywym potrząsaniem. Autorka bloga pisze o konsekwencjach potrząsania dzieckiem. Warto przeczytać.
Nieidealnaanna:
Zmruż oczy – seksualność niepełnosprawnych
Jak przyznaje Autorka, ten temat jest zazwyczaj zamiatany pod dywan. Rodzice niepełnosprawnych dzieci, w okresie dojrzewania, często mają problem z dostrzeżeniem, lub prawidłowym reagowaniem na zmiany – które zachodzą w dorastającym dziecku. Chodzi nie tylko o zmiany fizyczne, ale w szczególności o te emocjonalne. Udawanie, że nic się nie dzieje i nic się nie zmienia, prowadzi do nawarstwiania się problemów. Szczerze polecam artykuł
Odważniej:
Byłam niemową – gdy dziecko nie odzywa się do obcych
Mutyzm wybiórczy – zaburzenie, o którym rzadko się słyszy. Bywa mylone z Autyzmem lub zespołem Aspergera, chociaż w rzeczywistości się od nich różni. Czytałam ostatnio kilka artykułów na ten temat, ale nie przez przypadek udostępniam właśnie ten z bloga Odważniej. Autorka bowiem opisuje mutyzm wybiórczy na podstawie własnych doświadczeń. Moim zdaniem, warto wiedzieć o takich rzeczach, nawet jeśli problem nie dotyka nas osobiście. Chociażby po to, aby mieć więcej wyczucia i zrozumienia wobec dzieci, które zachowują się nieco inaczej niż rówieśnicy.
Zbieraj Się:
52 rzeczy, które musi zrobić dziecko na łonie natury
Tracimy cenny kontakt z naturą. Widzę to po sobie i swojej rodzinie. Dlatego udostępniam ten tekst: mam nadzieję, że zainspiruje Was do działania… lub do nic-nie-robienia. Nieważne z resztą do czego – byleby to było na łonie natury!
Progresuj:
Pytanie, którego rodzice sobie nie zadają – a szkoda!
Mądrze postawione pytanie pozwala nam czasem spojrzeć z innej perspektywy na jakąś sprawę. Asia, Autorka bloga Progresuj, zadaje jedno z takich pytań odnośnie wychowania dzieci. Nie chcę Wam zdradzać treści – zachęcam do przeczytania artykułu. Mogę Wam jednak powiedzieć, że zgadzam się z Asią: jeśli zaczniemy patrzeć na nasze metody wychowania i relacje z dziećmi z przedstawionej we wpisie perspektywy, to może nam to dać wiele do myślenia.
Mama bez Recepty:
Kończymy na wesoło. Szczerze ubawiłam się czytając ten wpis. Mama – farmaceutka opowiada, co próbują kupić klienci w aptece: Debilon dla dzieci, test przeciw-ciążowy, lub liść sedesu – to dopiero początek tej listy. Jestem w stanie uwierzyć we wszystko, bo sama byłam świadkiem, jak w aptece pewna pani kupowała stoperany do uszu (chodziło oczywiście o stopery). A może Wam udało się kupić coś z tej listy?
8 thoughts on “Przegląd styczniowych tekstów na blogach parentingowych”
Bardzo ciekawe zestawienie. A co ciekawsze, żadnego z tych wpisów chyba nie czytałam wcześniej 🙂
Fajne zestawienie 🙂 Szczególnie podoba mi się tekst o rzeczach, które muszę zrobić z dzieckiem na łonie natury! Wiele mamy już zaliczonych ale jeszcze więcej przed nami 🙂
Test przeciwciążowy? Genialne 😀
Ja wcześnie natknęłam się na ostatni tekst 😉 Oczywiście poza swoim 😉 Dziękuję za publikację go. Okazuje sie, że mało osób zna coś takiego jak zespół dziecka potrząsanego. Mam nadzieję, że dzięki linkowi tutaj będzie się powiększać świadomość odnośnie różnicy miedzy delikatnym kołysaniem, a potrząsaniem dzieckiem.
Taka była idea – uważam, że temat jest bardzo ważny i warto, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o zespole dziecka potrząsanego. Szczególnie, że często Rodzice narazają dziecko całkowicie nieświadomie…
Bardzo ciekawe zestawienie:) Dzięki, chętnie poczytam 🙂
Bardzo ciekawe zestawienie. Wcześniej natknęłam się na tylko jeden z tych testów, a kilka sobie dziś przeczytałam 🙂 I faktycznie warte udostępnienia 🙂
Ja z miłą chęcią zajrzę do niektórych, szczególnie do Mamy Bez Recepty 🙂