Lubisz wtrącać się w cudze życie i denerwować innych? Młoda mama to zazwyczaj łatwy cel. Bywa zmęczona, przeżywa sporo stresów związanych z troską o zdrowie i rozwój dziecka. Hormony też robią swoje. Dlatego czasami naprawdę łatwo sprawić jej przykrość lub zdenerwować. A może po prostu dużo wiesz o życiu i lubisz się dzielić tą wiedzą z innymi pouczając ich w każdej sytuacji? Postaraj się wykazać empatię i uważaj na słowa. Jeśli spotykasz młodą mamę, to uważaj w szczególności na te sformułowania:
Wyglądasz na zmęczoną
Nie wygląda! To prawie pewne, że JEST zmęczona. Początki macierzyństwa nie są łatwe. Wydaje Ci się, że noworodek prawie cały czas śpi, a jego mama ma mnóstwo czasu dla siebie? Otóż nie! Zazwyczaj wykonuje, jak mantrę, następujące czynności: karmienie, odbijanie, zmiana pieluszki, karmienie, odbijanie… ups… przebieranie siebie i dziecka, zmiana pieluchy, karmienie… a kiedy dziecko słodko zaśnie, to mama ma czas na takie rozrywki jak: pranie, ogarnianie domu, gotowanie. Do tego spacer, kąpanie maluszka, usypianie. Nie zapominajmy też o nocnych pobudkach. Podsumowując: Tak, świeżo upieczona mama jest zmęczona i na pewno nie pomożesz jej wytykając, że kiepsko wygląda… A jeśli robisz to z troski, to może po prostu zaproponuj pomoc? 🙂
Może trzeba mu założyć czapeczkę?
Zamiennie padają również pytania: Nie przegrzewasz go? Nie jest mu za zimno? Może odkryjesz / przykryjesz (niepotrzebne skreślić)? Może powinnaś położyć go na boczku / pleckach / brzuszku? Czegokolwiek nie zrobi młoda mama, zawsze znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że zrobiła to źle. To co z tą czapeczką ostatecznie? Dobrze, załóżmy ją. I tak za chwilę spotkamy kogoś, kto powie: A po co ta czapeczka? W taką pogodę trzeba wietrzyć dziecku główkę, a nie przegrzewać…
A moje dziecko w tym wieku…
Tak, Twoje dziecko jest niesamowite. Zawsze robi wszystko wcześniej, ładniej i lepiej… Nobel gwarantowany, tylko nie wiadomo jeszcze w jakiej dziedzinie, bo przecież jest tak wszechstronnie uzdolnione… A nie, czekaj, moje dziecko zaczęło bardzo wcześnie wstawać przy łóżeczku. Ale zaraz mi powiesz, że to bardzo niedobrze, bo uszkodzi sobie stawy. Twoje dziecko na szczęście zaczęło to robić miesiąc później, czyli zgodnie z kalendarzem rozwoju. Znowu punkt dla Ciebie! A może przestańmy oceniać i porównywać swoje dzieci? Przecież to do niczego nie prowadzi. Każde rozwija się we własnym tempie i świetnie! Wyobrażasz sobie świat, w którym wszyscy ludzie są tacy sami, mają identyczne umiejętności i zdolności? Nuda!
Przydałoby się mu / jej rodzeństwo
Zanim zadasz pytanie o kolejne dziecko, zastanów się, czy to na pewno Twoja sprawa. Może nie planuje? Może nie pozwalają na to względy zdrowotne? Może jest tysiąc innych powodów… dobrym przykładem na to, jak zwykłe, niewinne pytania mogą ranić jest ta historia: Fioletowy Motylek
Dziecko mizernie wygląda. Masz za chudy pokarm
To jeden z często powielanych mitów. Zazwyczaj mleko mamy jest idealne i wystarcza. Jeśli dziecko jest pod kontrolą lekarza, prawidłowo przybiera na wadze, dobrze się rozwija, to wszystko jest w porządku. Niemowlę wcale nie musi być pulchniutkie. Dzieci w tym wieku mają naprawdę różną budowę.
Widzę, że trudno Ci zrzucić te pociążowe kilogramy?
A może właśnie zrzuciła 5 kg i jest w połowie drogi do idealnej sylwetki? Może powinna usłyszeć gratulacje, a nie złośliwości?
Mogłabym jeszcze długo wymieniać, ale postanowiłam zostawić otwartą listę. Napiszcie w komentarzach, jakie teksty Was najbardziej denerwowały lub sprawiały przykrość na początku przygody z rodzicielstwem.
Zdjęcia: Pixabay.com/CC0
27 thoughts on “Jak zdenerwować młodą mamę – poznaj niezawodne sposoby”
Nie mam dzieci, ale pytania o czapeczkę byłyby moimi ulubionymi 🙂
Tak, szczególnie, że co do tej czapeczki, to nie dogodzisz – każdy ma inne zdanie: założyć, zdjąć, za gruba, za cienka, powinna mieć troczki, nie powinna mieć troczków itd… itp… 🙂
Można to doskonale odnieść do każdej innej sytuacji, zawsze znajdzie się ktoś mądrzejszy, kto wie lepiej 😉
Dokładnie 🙂
mnie zdecydowanie najbardziej denerwuje zwracanie się do mnie „matka”. „matka, to co idziemy na spacerek?”, „gdzie masz matka pieluchy?”, „fajnego masz matka tego dzieciaka”. nie rozumiem dlaczego w poradni zdrowia lekarka zamiast „pani” zwraca się do mnie „matka” :/ jestem matką tak samo jak jestem szatynką. a fryzjerka jakoś nie mówi do mnie „szatynka”.
O tak, to może być irytujące 😉 Chociaż mi osobiście się to raczej nie przytrafiało 🙂
Wiadomo, każdy Polak jest ekspertem w dokładnie każdej dziedzinie, zwłaszcza w wychowywaniu dzieci! Wiadomo, wszystko wie najlepiej. Mnie denerwowało jeszcze: „A czemu nosisz je na rękach – przyzwyczai się!” oraz „czemu nie jeździ w spacerówce” – zamiennie z „czemu tak szybko jeździ w spacerówce”. O pytaniach i poradach dotyczących żywienia nawet nie wspominam, bo to niekończąca się historia.
U mnie jeszcze było „Czemu nie śpi w swoim łóżku?”. Dziecko spało z nami, bo mi tak było wygodniej. Dzięki temu przesypialiśmy całą noc, nie musiałam wstawać do dziecka półprzytomna, zmęczona 😉 Jeśli komuś wygodniej jeśli dziecko śpi osobno, to ok, nie wtrącam się. Dla mnie było wygodniej spać we trójkę 😉
Oj tak, tych kochanych ludzi którzy wtrącają sie we wszystko i w cudze życie jest całe multum. Tak łatwo ocenia sie innych a nie siebie.
Olać do przodu, albo odpowiedzieć czymś podobnym 😉 Zajęło mi około roku, aby to zrozumieć 🙂
Wszystkie dobre rady w takich chwilach dobijają. Myślę, że lepsza byłby po prostu pomoc, albo pytanie czy coś nie zrobić dla takiej młodej mamy:)
Tak się składa, że w moim otoczeniu pojawia się coraz więcej młodych
mam, dzięki temu wpisowi będę wiedziała jakich zwrotów unikać by nie
popełnić faux pas 😉
długa lista by była… ale tekst typu ojej on ma już 6 miesięcy a Ty nie dajesz mu nic innego oprócz swojego mleka? brr.. maskara
Młoda mama to ma przekichane. Głupie teksty słyszy na spacerze, w poczekalni i niejednokrotnie w domu (ach te teściowe). A jak jej się jeszcze trafił statystyczny mąż to zaraz usłyszy, że cały dzień siedziała w domu i nic nie zrobiła.
Najlepsze co może zrobić młoda mama to olać to wszystko, robić po swojemu i słuchać instynktu. W końcu im się znudzi 😉
Kiedy następne i czapeczka to moje ulubione hity.
A gdzie czapeczka ?
W domu !!! odpowiadam zawsze z szerokim uśmiechem 🙂
Będę musiała zapamiętać – by przez przypadek nie zdenerwować żadnej młodej mamy!;)
Młoda mama ma wręcz przechlapane musi wysluchiwać tych wszystkich „dobrych rad”, ale chyba tak już jest że każda z nas musi to przebrnąć.
No a gdzie czapeczka? Nie za cienka? 0_o U mnie było jeszcze: przykryj go chociaż pieluszką (upał ponad 30 stopni).
Haha. Jak się ciesze, że bycie młodą matką jest dla mnie technicznie niemożliwe. Oszczędzę sobie tyle nerwów. 😉
😀
Z wymienionych najczęściej słyszę : Może trzeba jej założyć czapeczkę ? 😉
A uszek nie zawieje? 🙂
Pingback: Teksty, które na pewno usłyszysz przy świątecznym stole – Piękne Rzeczy
Teksty typu masz dwie dziewczynki to jeszcze chłopak by się przydał i najbardziej znienawidzony przeze mnie o Boże ona pisze lewą ręką trzeba jej przełożyć yhhh masakra kiedyś w poczekalni jakaś wredna baba wyrwala mojej córce kredki z ręki żeby jej przełożyć bo lewą ręką się nie pisze a h** ją to obchodzi którą ręką pisze moje dziecko jeżeli będzie chciało trzymać długopis nogą to mi to nie przeszkadza byle jej było wygodnie.
Masakra! Właśnie takie „porady” są najgorsze! No cóż, to jest jeszcze stara szkoła. Kiedyś bycie leworęcznym oznaczało wstyd i rodzice na siłę przystosowywali dzieci do pisania prawą ręką. Teraz na szczęście to się zmieniło, ale niestety nie wszyscy są tego świadomi. Mój synek też często chwyta kredkę/łyżeczkę lewą ręką (uzywa obu, na zmianę). Do głowy by mi nie przyszło, żeby go poprawiać.
Aktualnie najbardziej lubię „nic dziwnego, że taki pulchniutki jak dajesz mu jeść zawsze jak chce…” teściowa usiłuje mi wmówić, że karmienie co 3 godziny to norma, a nie na jakieś tam żądanie. Jak słyszę, że „kiedyś tak się dawało” odpowiadam, że teraz głodzenie i znęcanie się nad dziećmi jest już niemodne.
Świetna odpowiedź 😀 Ale na usprawiedliwienie Twojej teściowej mogę powiedzieć, że rzeczywiście kiedyś (np. w latach 80), przy wypisie ze szpitala dostawało się takie porady. Niektórzy mieli je nawet wpisywane w książeczkę zdrowia, więc do dzisiaj mogą podziwiać „karmienie co 3 godziny + pojenie herbatką z cukrem. łyżeczka cukru na pół szklanki herbatki”. Dzisiaj ładowanie cukru w niemowlaka jest nie do pomyślenia, ale kiedyś było zalecane przez specjalistów. I stąd teraz mamy takie „międzypokoleniowe” kłótnie…