Fioletowy motylek – czy wiesz co oznacza?

Fioletowy motyl

Motylek jest fioletowy. Można go spotkać w szpitalach, przy łóżkach lub inkubatorach małych dzieci. Czy wiesz co oznacza? Wyobraź sobie kobietę, która oczekuje upragnionego dziecka. Dowiaduje się, że będzie miała bliźnięta, więc jej radość jest podwójna. Niestety kilka godzin po porodzie jedno z dzieci umiera. Ogromna radość z narodzonego dziecka przeplata się z wielkim żalem i bólem po stracie drugiego…

Wraz z kobietą na sali poporodowej leży szczęśliwa mama zdrowych bliźniąt. Nic nie wie o tragedii kobiety i w trakcie rozmowy, zapewne nieco zmęczona podwójnymi obowiązkami, żartując, mówi:

– Ciesz się, że masz tylko jedno dziecko do wykarmienia.

Pogrążona w żałobie mama wybiega z płaczem. Chyba możecie sobie wyobrazić jak w takiej sytuacji ranią słowa, które w każdym innym przypadku byłyby odebrane jako niewinny żart? Opowiedziana historia wydarzyła się naprawdę, w Wielkiej Brytanii. Bardzo możliwe, że podobne zdarzenia dzieją się dużo częściej. Millie Smith, bohaterka opowieści, postanowiła działać, aby zapobiec takim sytuacjom. Wraz z pracownikami szpitala wymyśliła, że przy łóżeczkach dzieci, które straciły rodzeństwo, będą naklejać fioletowego motyla. Symbol ma być znakiem, że w rodzinie wydarzyła się tragedia i że należy zachować się taktownie podczas rozmowy.

Witaj w świecie Pięknych Rzeczy. Podoba Ci się tutaj? Polub proszę nasz profil na Facebooku, aby być z nami w kontakcie. Zachęcam Cię także do zostawienia komentarza pod artykułem! 🙂

 

Pomysł zyskał popularność. Znak fioletowego motyla zaczęto stosować również w innych szpitalach. Millie Smith, wraz z mężem, założyła fundację „The Skye High”, która pomaga rodzinom uporać się ze śmiercią dziecka zmarłego po urodzeniu lub tuż przed urodzeniem. Fundacja rozprowadza również naklejki z fioletowym motylem. Akcja zaczyna docierać również do Polski, miejcie więc tę historię na uwadze, jeśli zobaczycie kiedyś w szpitalu, przy dziecięcym łóżeczku symbol fioletowego motylka.

 

Zdjęcie: Pixabay.com/CC0

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest
Email
Print

24 thoughts on “Fioletowy motylek – czy wiesz co oznacza?”

  1. Bardzo mądry pomysł. Czasem słowa innych, nieświadomych, ranią bardzo. Sama spotkałam się, już sama nie wiem czy z nieświadomością, czy głupotą. Urodziłam córeczkę przedwcześnie, dużo musieliśmy walczyć o jej życie i zdrowie. Pewna znajoma, będąca w 40 tygodniu ciąży, rzuciła mi tekstem, że bardzo mi zazdrości tego, że nie musiałam się „nosić” tak długo… Nie zdawała sobie sprawy z tego, że zrobiłabym wszystko, by tylko móc urodzić córeczkę później.
    Myślę, że tak samo jest, jeśli chodzi o bliźnięta. Nikt nie robi tego świadomie, tylko z niewiedzy. Fioletowe motylki zdecydowanie mogą ustrzec przed takimi przykrymi sytuacjami, pod warunkiem nagłośnienia akcji.

    1. Dokładnie! Te raniące teksty są zazwyczaj wypowiadane bez złej intencji… tylko po prostu trafiają pod zły adres. Właśnie dlatego podoba mi się ta akcja – dyskretny symbol podpowiada, żeby zachować delikatność w rozmowie. Tylko trzeba szerzyć informację o tym, co oznacza motylek.

  2. Miałam łzy w oczach jak to czytałam. Mimo że taka tragedia mnie nie spotkała.
    Mam nadzieję, że w PL przyjmie się fioletowy motyl, bo to rewelacyjny pomysł.
    Chociaż mam nadzieję, że takich znaków będzie jak najmniej w naszych szpitalach ?

  3. Pingback: Jak zdenerwować młodą mamę – poznaj niezawodne sposoby – Piękne Rzeczy

    1. Dalej tak jest, sama rok temu leżałam z poronieniem na sali z brzuchatkami które robiły sobie tylko badania, bo np. wyszła im anemia. Wrażenia bezcenne. Za drugim razem wolałam poronić w domu, a do lekarza pójść tylko na kontrolę. Wybaczcie dziewczyny ciężar tego komentarza, ale no cóż zdarza się i to częściej, niż się o tym mówi.

        1. No nie wiem, bo rozbija się o kasę – nie ma specjalnego oddziału na poronienia po prostu. Zresztą to łączenie różnych przypadłości na tym samym oddziale zdarza się częściej. Jak leżałam na ginekologii operacyjnej, to była połączona z onkologią ginekologiczną, więc tam dla odmiany była okazja pobyć sobie wśród pacjentek z rakiem. Uroczo 🙂 To chyba taki zwyczaj polskiej służby zdrowia, żeby dołożyć pacjentkom jak największego hardcoru.

          1. Osobnego oddziału nie ma i pewnie długo nie będzie, ale zdarza się, że są osobne sale, a to już krok w dobrą stronę. Leżałam prawie 2 miesiące na patologii ciąży, doświadczyłam różnych sytuacji, przeżyłam niejeden stres. I nie chodzi tylko o obawy o własne dziecko. Denerwowałam się również o moje koleżanki z sali i ich dzieci. Bardzo przeżywałam, gdy działo się coś złego. A niestety czasem się działo… 🙁
            Tak więc mimo że zgadzam się całkowicie z Twoją wypowiedzią, to jednak czasem nie trzeba nawet „mieszać” przypadłości tak jak opisałaś, żeby mieć mocne przeżycia w szpitalu.

  4. Co prawda nie urodziłam dziecka, które zmarło, ale poroniłam dwie ciąże o które starłam się latami… Podczas kolejnych badań na oddziale niepłodności z powodu przepełnienia na innych oddziałach leżały matki z noworodkami oraz kobiety w ciąży… Kiedy siedziałam przed gabinetem badań z jednej z sal dobiegł płacz noworodka a po otwarciu drzwi przez pielęgniarkę również odgłos wykonywanego KTG… Siedziałam tam jak zamurowana, wsłuchiwałam się w to wszystko, czułam, że serce pęka mi na milion kawałków a po policzkach leciały łzy których nie byłam w stanie opanować… To było rok temu, ale płaczę do dziś jak sobie o tym przypomnę a niedługo znów muszę tam jechać… Strasznie boli każda strata i pytania z wyrzutem dlaczego nie mamy jeszcze dzieci… Dobrze, że ktoś wymyślił fioletowego motylka, może i dla osób takich jak my ktoś kiedyś wymyśli jakiś znak…

    1. Łzy same napływają do oczu jak się to czyta 🙁
      Życzę Ci dużo siły, wytrwałości, wiary i nadziei… Mam wokół siebie dużo przykładów na to, że po takiej życiowej burzy w końcu wychodzi słońce. Trzymam kciuki, żeby u Ciebie było podobnie, trzymaj się ciepło!

  5. Kasia Makarska

    Oby w Polsce się przyjął motylek.
    Nie wiedziałam wcześniej o jego istnieniu ale pomysł bdb. Żal tych biednych kobiet, które muszą „korzystać” z tego znaku.
    Niestety często zdarza nam się „palnąć” coś co jest nie na miejscu nie wiedząc nawet jak mocno to rani. A ten znaczek może w jakiś sposób nas przystopuje aby nie dawać dodatkowego bólu tym, którzy wystarczająco mocno cierpią.

  6. Pingback: Tęczowe dzieci – Piękne Rzeczy

  7. Pingback: Słońce po burzy: Tęczowe Dzieci – Piękne Rzeczy

Skomentuj Aktywne Mamy Cancel Reply

Olej kokosowy - czego jeszcze o nim nie wiesz?
Olej kokosowy to naturalny tłuszcz roślinny, który zdobywa coraz większą popularność zarówno w kuchni,...
olej z czarnuszki
Co na odporność dla dzieci?
Wzmacnianie odporności dzieci jest kluczowe, aby pomóc im utrzymać zdrowie i zapobiegać częstym infekcjom....
sloiczki-gerber-dla-dzieci-po-ktore-z-nich-mamy-siegaja-najchetniej
Słoiczki Gerber dla dzieci: po które z nich mamy sięgają najchętniej?
W ofercie marki Gerber rodzice maluchów mogą znaleźć szereg produktów opierających się przede wszystkim...
bezpiecznezabawynasniegudladzieciwkazdymwieku
Bezpieczne zabawy na śniegu dla dzieci w każdym wieku
Zabawy na śniegu są uwielbiane przez dzieci. Gdy tylko pojawi się pierwszy śnieg, trudno je powstrzymać...
_dsc0600-edit
11 powodów, dla których warto pokochać legginsy push-up: Idealna odzież treningowa dla każdej kobiety
Uwielbiasz ćwiczyć, ale nie lubisz nosić obcisłych, ograniczających ruchy ubrań? Jeśli tak, to legginsy...
alergia
Ekspert: dziecko z alergią nie powinno być trzymane pod kloszem
Błędne jest przekonanie, że dzieci cierpiące z powodu alergii wziewnej powinny być w jak największym...